Translate
sobota, 9 lutego 2013
Part 4 "Kazekage"
Sabaku no Gaara
Lat: 16
Anime: Naruto
Lee otrzymał nową misję - dostarczyć ważne dokumenty od Lorda Hokage do Lorda Kazekage. Sprawy polityczne nie interesowały Listka wcale, ale to zlecenie było dość nie typowe. Samotnie pokonywał pustynię, czemu samotnie? Ponieważ w ten sposób nie zwróci na siebie uwagi - tak mu powiedziano. Nie przeszkadzało mu to zbytnio, taka podróż dawała mu nieco więcej swowodności. Nikt mu przecież nie rozkazuje, sam o wszystkim decydował. Czuł się, co prawda trochę nie pewnie, ale wszystkie wątpliwości zniknęły, gdy tylko zobaczył potężne mury wioski Sunagakure. Kiedy do niej dotarł, słońce już zachodziło. Trochę się zagubił w drodze do miejsca pobytu Kazekage - w końcu rzadko tu bywa. Kiedy już uporał się z problemem dotarcia na miejsce, zapukał i wszedł do pomieszczenia.
- Dobry wieczór, przyszedłem przekazać dokumenty od Pani Tsunaaa...! - Lee w tym momencie błyskawicznie zbliżył się do biurka Kazekage i zderzył z nim czołowo. Podskoczył gwałtownie zasłaniając obtłuczoną twarz, tak mocno uderzył, że krew mu z nosa pociekła. - Jauu... - dłońmi zatrzymywał krwawienie, gdy nagle ktoś zaszedł go od tyłu i przyłorzył chusteczkę do twarzy.
- Nic ci nie jest? - przemówił mrorzący krew w żyłach głos Gaary, stanął przed trzynastolatkiem i delikatnie zaczął mu wycierać nos. Lee poczuł się trochę głupio.
- Emm... Nie, dziękuje - odsunął dłoń Kazekage od swojej twarzy, a zielone oczy wpatrywały się w niego z zainteresowaniem. - To ja... A tak, papiery. - ściągnął z siebie plecak i zacząl wciągać różne aktówki i zwoje, a następnie przekazał należnemu odbiorcy. - Proszę, to są akta medyczne, a to... - przez malca przeszedł zimny dreszcz, przez te jego oczy, te bladozielone oczka Lee nie mógł się skupić. Zaczął się jąkać i poplątał mu się zupełnie język. Sabaku wstał ze swojego fotela, podszedł do Listka - tak gorszej rzeczy zrobić nie mógł, jak tylko się zbliżyć. Schylił się i pogładził dłonią po głowie nastolatka.
- Spokojnie, coś się stało? Coś cię denerwuje? - oczy Gaary zrobiły się jeszcze większe i bardziej przytłaczające. Listek nie wytrzymał.
- Nie patrz na mnie, peszą mnie te twoje oczy! - odskoczył od Kazekage, odwrócił wzrok na ściane i zrobił głupkowaty uśmieszek. Nagle światło zgasło, malec błyskawicznie rozejrzał się po czarnym pomieszczeniu, widział tylko połyskujące, zielone ślepka.
- A teraz? Mniej się boisz? - dało się słyszeć pytania z głębi czarnego pokoju. Trzynastolatkowi wydawało się, że jest w jakimś horrorze.
- To... ja se już... pójdę... - zaczął na omacku szukać drzwi, gdy dotknął jakiejś tkanininy i czarna, zimna ręka, złapała go w nadgarstku, po chwili czubkami palców, dłoń pogładziła po całym ramieniu czarnookiego, aż do twarzy. Wtedy druga ręka, unoisła w jego kierunku szeroką wstęgę. Wstęgą był ochraniacz na czoło, który właśnie został zawiązany na oczach Listka. Coś podniosło do góry malca i wtem znalazł się w czyichś objęciach, zniewolonym - dobrze mu już znanym - pocałunkiem. Lee miał mętlik w głowie, nie spodziewał się czegoś takiego po Gaarze, gdy ten ruszył z miejsca i położył trzynastolatka na gładkim blacie biurka. Nogi malucha od kolan do stop, wisiały w powietrzu, a między nimi stał Kazekage. Sabaku oparł się dłońmi obok twarzy leżącego nastolatka, Uke niepewnie wyciągnął rękę do góry, dotknął ludzkiej skóry i poczuł bicie serca. Czarnooki zaczerwienił się - swoim zwyczajem - a Gaara zbliżył się do niego, pocałował delikatnie. Lee czuł się strasznie, nie ma szans w starciu z zielonookim, więc nie morze się bronić i do czego by doszło gdyby Neji dowiedział się o wszystkim?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No siema, siema! Jak tam? Sory, że długo nie pisałam ;) ale obiecuje, nadrobię to. I to chyba wszystko, mam zamiar dodac kolejna parę, więc wyczekujcie!
Sayo!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz