Translate
wtorek, 26 lutego 2013
Rozdział 6
Izou Aiba
Lat: ok. 18
Anime: Beelzebub
Takayuki wracał ze szkoły, a w jego głowie zrodziło się kolejne pytanie - skoro Oga nie może się oddalić od Beelusia na więcej niż pietnaście metrów, to gdzie on się podziewał kiedy TO robili?! Co prawda Tastumi ćwiczył z Beelem, ale bez przesady, oni potrafili opuszczać miasto i nigdzie nie było zielonowłosego malca. Długo się nad tym zastanawiał, aż jego myśli obrały zupełnie inny kierunek i temty nad którymi rozważał, były coraz dziwniejsze. Pogrążony w zadumie, przeszeł kawał drogi do niewielkiego parku. Westchnął zmarnowany, wtedy dobiegły do jego uszu dwa znajome głosy, a przynajmniej jeden. Zakradł się ze wścibską, chytrą miną, zobaczył Toujou i Aibe, rozmawiali o czymś i wyglądali na wściekłych, tak więc Furuichi wykonał taktyczny odwrót. Kiedy znalazł się już na bespiecznej odległości od nich położył się na pagórku, po paru minutach przysnął. Pół godziny później obudziło go dziwne uczucie - ktoś na nim leżał. Podniósł się ospale, spojrzał na siebie, Aiba, leżał na jego kolanach i spał jak dziecko. Szarooki zawiesił nad nim głowę, aż wkurzył się i zaczął go stukać w czoło, żeby blondyn się obudził.
- Hmmm... Co..? - po chwili przeciągnął się Izou i udając, że śpi, przytulił się do siwowłosego, niebieskooki twarzą, wtulił się w brzuch Takayuki'ego. Po chwili, Izou przekręcił lekko głowę i uśmiechn.ą się do niego szyderczym uśmieszkiem, który zniknął, gdy tylko wściekły Furuichi przyłożył mu pięścią w twarz. Blondyn sturlał się do połowy pagórka i zatrzymał się, wtedy posbierał myśli i wdrapał się z powrotem na górę do szarookiego. - A to za co?! - powiedzial trzymając się za głowę. Nie doczekał się odpowiedzi, więc wziął sprawy w swoje ręce, a raczej Furuichi'ego - zarzucił go sobie na ramię i poszedł tak z nim do hotelu, w którym aktualnie mieszkał. Kiedy byli już na miejscu, Aiba rzucił szarookim na łóżko, przez chwile, siwowłosy nie wiedział, co się z nim dzieje, ale już po sekundzie, niebieskooki znowu przytulał się głową do brzycha leżącego.
- Dobra, o co ci chodzi, do cholery? - zapytał wreszcie pretensyjnym tonem i popatrzał na wtulonego Izou. Przyznać musiał, że to było całkiem przyjemne uczucie, jednak nie mógł tego znieść i próbował wyrazić swoje niezadowolenie.
- Chcę i tyle - odpowiedź nie oznaczał niczego znaczącego, ale tuż po tym, blondyn położył się obok poirytowanego Takayuki'ego. Wlepił w niego swoje niebieskie oczyska i czekał, aż ten na niego popatrzy. Gdy wreszcie ich oczy się spotkały, Aiba bez wachania ucałował Furuichi'ego i obejmując, położył na sobie. Objęcia Izou były silne, mocne i wydawały się nigdy nie puszczać szarookiego, dlatego nie stawiał oporu, czuł się bezpiecznie, nie chciał aby przestał. Osiemnastolatek podniósł się, jego uścisk stał się mocniejszy, pocałunki - delikatniejsze, a zarazem śmielsze i bardziej łapczywe. Duże dłonie blondyna, pod koszulką Takayuki'ego, szukały jego najczulszych punktów, twarz siwowłosego zaczerwienił się, gdy palce Aiby obrały za cel spodnie Uke. Chwilę później, niebieskooki wisiał nad czerwonym Furuichi'm, a szare oczy zrobiły się blade i straciły swój blask, były puste, patrzały się na osimnastolatka zpod powiek. Ostatni obraz jaki szesnastolatek zapamiętał, to przybliżającego się Aibę, mówił coś ale wtedy, stracił przytomność.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dobra, teraz parę informacji dla jasności - kto to Izou Aiba? Otóż, jest on postacią występującą tylko w mandze, sama nie wiele o nim wiem, jednak wiedzę o nim mam wystarczającą by pisać z nim opowiadania. Zdjęcie - to jedyne jakie znalazłam z kolorami, wszędzie były tylko czarnobiałe "(-_-)
No ale... Jak Wam się podobało?! Szczerze rzyznam się, że chciałam już wcześniej skończyć opki z serii "Rozdział...", więc Ci co to lubią to niech się cieszą, bo będzie się działo!
Pozdro, narka!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz