Translate

czwartek, 29 listopada 2012

Part 2 "Pozory mylą"

  Sytuacja się pogarszała - ręce tajemniczego napastnika ułorzyły Lee tak, że malec siedział w pasie nieznajomego bez spodni. Pocałunek trwał bez przerwy, woda oparzała czerwoną twarz Listka i wtedy stało się coś, czego się nie spodziewał. Jedna dłoń, która obejmowała trzynastolatka, zeszła niżej, między nogi czarnookiego i weszła głęboko. Nastolatek wyrwał się z pocałunku i krzyknął z bólu, powoli zaczął otwierać oczy, woda ochłodziła się. Prawie widział, kim jest nieznajomy, gdy nagle ręka weszła jeszcze głębiej w Listka.
- Kim ty jesteś?! - krzynął do napastnika i spuścił głowę. Swoją czerwoną twarz oparł o klatę nieznajomego.
- Jak zwykle zadziora z ciebie, ale co to? Przytulasz się? - przeówił znajomy głos Nejiego. Malec nie wiedział co zrobić, był zszokowany, że to właśnie jego kapitan robi z nim takie rzeczy, zacisnął pięści na koszuli od kimona Hyuugi i powstrzymywał łzy gniewu. Siedemnastolatek objął swojego genina, wyjął z niego swoją dłoń i podsadził go lekko w górę, tak żeby mógł patrzeć mu w oczy. Dostrzegł, wtedy małe łezki i gniew z jakim zaciskał zęby.
- Obejmij mnie, a jeśli nie chcesz, to potraktuj to jak rozkaz kapitana. - powiedział stanowczo, patrząc w okrągłe oczy malca.
- Ale...
- Żadnych "ale", obejmuj i już. - Mały Listek wykonał rozkaz, splótł ręce na plecach Hyuugi. Neji przycisnął do siebie trzynastolatka i zciągnął z siebie spodnie do kolan. Jednym i gwałtownym ruchem bioder, wszedł w czarnookiego.
- Aaaa... - wyjęczał z bólu, zaciskając przy tym swoje dłonie w piąstki. Kapitan uderzał energicznie biodrami i połorzył jedną dłoń na głowie Lee. Malec dyszał i jęczał, był wystraszony, a jego Seme często się zapominał i wywierał na Uke chęć do krzyku. Neji przytulił do siebie maluszka, zaczął mocniej i głębiej w niego wchodzić. Listek próbował coś powiedzieć, ale wydał z siebie tylko pojedyńcze litery, aż w końcu nie wytrzymał i się rozpłakał. Hyuuga ustami zaczął gładzić po szyi nastolatka, poczuł jak uścisk małych dłoni stawał się silniejszy, oddech Uke stał się coraz rzadszy. Neji przestał się chamować - polożył swojego partnera na brzegu pływalni i przyspieszył swoje ruchy, Lee odchylił głowę. Płakał gorzko, błagał żeby Seme skończył, jego wytrzymałość się wyczerpała. Nagle siedemnastolatek przestał, wlał w Listka spermę i wyszedł z niego, akt był zakończony. Obaj byli zmęczeni, ale nastolatek ucierpiał najbardziej.
- Wiesz, czemu to zrobiłem? - zapytał Neji i nachylił się nad nim, żeby spojrzeć w zapłakane oczy Lee.
- Żebym... się... ciebie słuchał...? - wydyszał ze smutkiem w głosie.
- Głupiutki, mały Lee. Zrobiłem to, bo cię kocham idioto. - wtedy Hyuuga uśmiechnął się i ucałował malca w czoło. Listek chciał wybuchnąć płaczem, ale wtedy Seme wziął go na ręce i zabrał do pokoju. Położył go do łóżka obok siebie, objął i zasnął razem z nim.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
  Konichiwa!! Wow sama sobie się dziwie, że napisałam takie opowiadanie, ale chyba do tego przywyknę xD Jeśli z czymś przesadziłam to dajcie znać, a już wkrótce "Part 3" i kolejny "Rozdział"
  Czekajcie też na nową parę i jej przeżycia. Sayo!!!

środa, 28 listopada 2012

Rozdział 4

  Oczy Ogi były przejawiały smutek i rozczarowanie, a Furuichi to zauwarzył i poczuł się zmieszany - nie wiedział od czego zacząć, aby to wyjaśnić. Otworzył usta, aby wydusić z siebie, chociaż jedno słowo, ale na nic, to się zdało. Takayuki wstał, podszedł bliżej do Tatsumiego i ponowił prówę wyjaśnień - bez skutecznie z resztą.
- Masz problem, Oga? Co, chcesz go przelecieć i sobie pójść? - zaczą Toujou, co zszokowało siwowołosego. Rudzielec ruszył na Oge i było widać, że szykuje zamach by przywalić w bruneta. Pięść z dużą prędkością ruszła na tarz smutnego, ale w nią nie trafiła i uderzyła w policzek Takyukiego. Szarooki padł na ziemię, a Tojou z Tatsumi byłi zaskoczeni. Pierwszy zareagował Oga, podszedł do leżącego i złapał go za koszule.
- Nie musisz mnie bronić, idioto! - wrzasnął i przytulił go do siebie. Rudowłosy stał osłupiały i przyglądał się im uwarznie, aż postanowił zostawić ich samych. Słusznie postąpił, Tatsumi czekał, tylko żeby widownia sie poszła, wtedy mógł spokojnie dokonać z Furuichima kolejnego aktu miłosnego. Udali się w zaciszne miejsce by nikt ich nie widział, a tam doszło między nimi do stosunku. Obaj byli zmęczeni, ale jedno dala nie dawało spokoju Tatsumiemu.
- Czemu mnie, wtedy osłoniłeś? - zapytał i spojrzał na szarookiego.
- Bo... - spuścił głowę i wymamrotał - Nie chciałem, żeby znow cię coś bolało. - Takayuki cały zrobił się czerwony, Oga uśmiechnął się delikatnie i znów ucałował swojego uke.
- Kocham cię - wyszeptał mu Tatsumi.
  Po tych zdarzeniach, jakie zaszły, życie Tatsumiego, Takayukiego i Toujou, nie zmieniło się, lecz do czasu.
Rudowłosy osiemnastolatek nie zamierza zrezygnować z serca szarookiego, a jak to się dalej potoczy, dowiecie się później.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
  Witam Was bardzo serdecznie! To opowiadanie jest trochę krótkie w porównaniu z resztą, ale ja jeszcze nie skończyłam tej historii ;) Mam wene i korzystam z tego, bo mogę sobie spokojnie pisać.
 No to będzie tyle, dziana!!

wtorek, 27 listopada 2012

Part 1 "Misja"


Neji Hyuuga                   Lee Rock
Lat: 17                                     Lat: 13
anime: Naruto
  Neji wracał z misji do domu, była pora na koniec zajęć w Akademii Ninja. Młody Hyuuga na każdym kroku spotykał młodszych od siebie ninja - niektórzy nawet nie ukończyli akademii. Jako iż jest jouninem wszyscy uczniowie, niźsi rangą go szanują i nie wchodzą mu w drogę. Wszyscy z jednym wyjątkiem - nastoletnim Lee. Trzynastolatek jest obiektem drwin i docinek, jednak wiedzą, że musi być silny skoro co chwila pojedynkuje się ze starszymi od siebie wojownikami. Przeciwnicy Lee nie tylko są starsi, ale i wyżsi rangą i zdolnościami.
  Dziś, jednak było inaczej - to Neji szukał Lee, kiedy zawsze jest na odwrót. Jounin zapytywał różnych ludzi, czy nie widzieli "Małego Listka" - takie przezwisko wymyślił Hyuuga dla swojego małego rywala po pierwszej walce.
- Hej, widziałaś Listka? - zapytał Neji Tenten.
- Nie, a to trochę dziwne. Zawsze, gdy wracasz z misji rzuca ci wyzwanie.
- Ech... Mam do niego sprawę, a malca za cholerę znaleźć nie mogę. - po tych słowach, Hyuuga otrzymał potęrznego kopnika w brzuch. Poleciał i zatrzymał się dopiero na jednym z budynków.
- Nie jestem malcem, buraku! - wrzasnął rozwścieczony "malec". Trzeba dodać, że oni obaj nie przyjaźnili się, tylko znali, jako rywale, a raczej jako doświdczony ninja nękany przez głupiego dzieciaka.
- Dla mnie jesteś nawet kurduplem - powiedział wstając poszkodowany. Zauwarzył, teraz zmianę w ubiorze chłopca. Zamiast zielonego kombinezonu i pomarańczowych frot, ubrany jest w jasno-zieloną tunikę bez rękawków, zapinaną na guziki, z golfem i białe, luźne rybaczki. Zmiana ta zszokowała nie tylko Neji'ego, ale i wszystkich przechodniów. Sziedemnastolatek wyprostował się i spojrzał z szyderczym uśmiechem na naburmuszonego Listka, który nadął jeden policzek. - Mamy misję. - powiedział po chwili Hyuuga.
- Misję, a... - Lee chciał zaptyać jaką, ale coś sobie uświadomił - My i kto jeszcze? Bo chyba nie powiesz mi, że idziemy tylko my dwaj?! - popatrzy z niedowierzaniem na jounina.
- Niestety mały, masz pecha - odparł brunet z triumfem w duchu, wreszcie miał okazję, żeby trochę po uprzykaszać życie maluszkowi, który teraz popadł w rozpacz. Lee szybko, jednak zmienił nastawienie, gdy tylko usłyszał słowo mały, już chciał rzucić się na Neji'ego, ale ten znikną i zostawił zwój z informacjami.
  Pod wieczór Neji i Lee wyruszyli z wioski, szli w milczeniu i nie poruszali żadnych tematów, lecz trzynastolatek przejawiał niechęć. Młody Hyuuga, jako iż jest jouninem jest kapitanem i może rozkazywać, co go cieszyło cieszyło. Mały Listek, natomiast nie ma się z czego cieszyć - jest niższy od siedemnastolatka o 13,7 cm, drobnej budowy ciało przy umiejśnionej klacie Neji'ego i jeszcze brak doświadczenia. Sytuacja genina była opłakana.
- Stój -nagle wydał komendę kapitan - Byakugan! - brunet zaczął badać otoczenie, co się nie spodobało Listkowi, jeśli byakugan wkracza do akcji znaczy, że coś się dzieje. Obawy minęły po chwili, niekogo nie było w pobliżu, więc kontynuowali podróż. Dotarli do gorących żródeł i tam się zatrzymali. Lee chciał wziąć osobny pokój, ale Hyuuga temu zaprzeczył, a więc wzięli jeden.
- Pościelisz łóżka, ja zamówie kolacje - powiedział brunet zostawiając trzynastolatka samego. Chłopiec posłusznie wykonał zadanie, pościelił jedno łóko dla siebie i dla swojego współlokatora. Poszedł zobaczyć wanne z gorącą wodą i odrazu się zaczerwienił z gorąca. Nagle ktoś go objął i obaj wlecieli do źródełka.
- Aaaaa! Tfu! - wykrzyknął wynurzając się Lee, aż poczuł na ustach delikatny pocałunek. Woda była zbyt gorąca, żeby mógł otworzyć oczy, przez to nie widział napastnika, który mocno do siebie przycisnął czarnookiego. Pocałunek się pogłębiał, stawał się coraz bardziej namiętny i na twarzy malca pojawił się ogromny szkarłatny rumieniec. Listek poczuł, że ktoś ściąga z niego spodnie, ktoś napewno od niego większy, a ten fakt był przerażający, Lee był na straconej pozycji.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
  Witam po długiej przerwie! Gome, że tak długo nie pisałam, ale miałam trochę na głowie ostatnio. A co do tego opka... Jak widzice i wiecie, że w anime Neji i Lee są w tym samym wieku, ale ja se wymyśliłam, że będzie tak >D Inne pary z naruto też będą tak zróżnicowane, no może jakiś wyjątek się zdarzy.
  Oczywiście nie zapomniałam o Odze i Furuichum, jeszcze zakończe tę historię, a teraz Dziana!!